Krzysztof Kaczyński: Różnice pomiędzy wersjami

Z Leksykon paralotniarstwa polskiego
Skocz do: nawigacja, szukaj
Linia 5: Linia 5:
 
W 86 r. [[Krzysztof Kaczyński]] i [[Piotr Dudek]] usiłują przenieść się na tamten świat przy pomocy holu za samochodem. Zamiast tego wznieśli się na 100 m, co świadczy o dużych umiejętnościach i chodach u opatrzności.
 
W 86 r. [[Krzysztof Kaczyński]] i [[Piotr Dudek]] usiłują przenieść się na tamten świat przy pomocy holu za samochodem. Zamiast tego wznieśli się na 100 m, co świadczy o dużych umiejętnościach i chodach u opatrzności.
  
W 88 r. We Wrocławiu znów Krzysiek Kaczyński zostaje wyholowany na wyciągarce szybowcowej przez jej konstruktora Andrzeja Bachmana. Eksperyment się powiódł, choć kilka lat później inny doświadczony instruktor spadochronowy, [[Marcin Jaxa-Rożen]] (ojciec [[Jędrzej Jaxa-Rożen|Jędrzeja]]) zapakuje się tą metodą do gipsu na kilka miesięcy.
+
W 88 r. we Wrocławiu znów Krzysiek Kaczyński zostaje wyholowany na wyciągarce szybowcowej przez jej konstruktora Andrzeja Bachmana. Eksperyment się powiódł, choć kilka lat później inny doświadczony instruktor spadochronowy, [[Marcin Jaxa-Rożen]] (ojciec [[Jędrzej Jaxa-Rożen|Jędrzeja]]) zapakuje się tą metodą do gipsu na kilka miesięcy.
  
 
 W zimie 1989 roku na Żarze odbyło się zgrupowanie instruktorów lotniowych z udziałem Jacka Grochowskiego, który dokonał zlotu z Pilska (na zawietrzna zresztą) na sprzęcie Piotra Dudka. Trwały dalsze usiłowania samobójstwa w holach za maluchem (cały czas bez strat własnych). Na tym zgrupowaniu Krzysztof Kaczyński zorganizował rodzaj kursu dla potencjalnych instruktorów paralotniowych, ale sprawie nie nadano dalszego biegu.
 
 W zimie 1989 roku na Żarze odbyło się zgrupowanie instruktorów lotniowych z udziałem Jacka Grochowskiego, który dokonał zlotu z Pilska (na zawietrzna zresztą) na sprzęcie Piotra Dudka. Trwały dalsze usiłowania samobójstwa w holach za maluchem (cały czas bez strat własnych). Na tym zgrupowaniu Krzysztof Kaczyński zorganizował rodzaj kursu dla potencjalnych instruktorów paralotniowych, ale sprawie nie nadano dalszego biegu.

Wersja z 20:38, 13 kwi 2018

W różnych miejscach Polski trwały intensywne próby zmuszenia poczciwych spadochronów szybujących, głównie SW-11 i Strato-Cloudów, do lotów na holu bądź na zboczach.

I tak w 85. Krzysiek Kaczyński z Jackiem Grochowskim próbują zlatywać z Turbacza i Skrzycznego, które jednak okazują się zbyt płaskie jak na możliwości sprzętu.

W 86 r. Krzysztof Kaczyński i Piotr Dudek usiłują przenieść się na tamten świat przy pomocy holu za samochodem. Zamiast tego wznieśli się na 100 m, co świadczy o dużych umiejętnościach i chodach u opatrzności.

W 88 r. we Wrocławiu znów Krzysiek Kaczyński zostaje wyholowany na wyciągarce szybowcowej przez jej konstruktora Andrzeja Bachmana. Eksperyment się powiódł, choć kilka lat później inny doświadczony instruktor spadochronowy, Marcin Jaxa-Rożen (ojciec Jędrzeja) zapakuje się tą metodą do gipsu na kilka miesięcy.

 W zimie 1989 roku na Żarze odbyło się zgrupowanie instruktorów lotniowych z udziałem Jacka Grochowskiego, który dokonał zlotu z Pilska (na zawietrzna zresztą) na sprzęcie Piotra Dudka. Trwały dalsze usiłowania samobójstwa w holach za maluchem (cały czas bez strat własnych). Na tym zgrupowaniu Krzysztof Kaczyński zorganizował rodzaj kursu dla potencjalnych instruktorów paralotniowych, ale sprawie nie nadano dalszego biegu.

Ponieważ do szkolenia potrzebne były jakieś przepisy, powstała w AP Podkomisja Paralotniowa (przy Komisji Lotniowej). Przewodniczącym był Witold Sas. Andrzej Bińkowski sporządził wstępny projekt przepisów, ale ponieważ cała komisja była spoza Warszawy, to do przepchnięcia ich w ULCu wydelegowano Krzyśka Kaczyńskiego, który nie był członkiem Podkomisji, ale za to był z Warszawy i nie świadom niebezpieczeństwa kręcił się po gmachu na Krakowskim Przedmieściu tak długo, aż go zoczyli koledzy.

Jak to z urzędami bywa, sprawa tylko na początku wydawała się prosta i Krzysiek spędził nad tą sprawą kilka miesięcy wojując zawzięcie z instytucją która do tej pory znała tylko sztywne jak mumia Lenina przepisy lotnicze PRL, według których każdy lot poza programem szkolenia na wysokość powyżej 100 m wymagał pisemnej zgody Organów.

Glajty szyte w firmie DFX kontynuował Piotr Dudek, a kierownikiem produkcji i oblatywaczem był Krzysiek Kaczyński.