http://www.emet.hekko24.pl/lpp/api.php?action=feedcontributions&user=Zbyszek+Gotkiewicz&feedformat=atomLeksykon paralotniarstwa polskiego - Wkład użytkownika [pl]2024-03-29T10:51:45ZWkład użytkownikaMediaWiki 1.30.1http://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Andrzej_J%C4%99drzejewski&diff=2565Andrzej Jędrzejewski2019-12-17T22:20:28Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Pilot z Warszawy. Wyróżnił się tym, że na kurs poszedł w wieku 70 lat i potem aktywnie latał przez dziesięć lat. Złożony ciężką chorobą przekazał we wspaniałomyślnym geście cały swój sprzęt paralotniowy młodemu pilotowi. <br />
<br />
[[Plik:Andrzej.jpg|center]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Historia_paralotniarstwa_w_Polsce._Kalendarium&diff=2548Historia paralotniarstwa w Polsce. Kalendarium2019-05-09T15:57:42Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>* 1978 — Pierwszy lot [[Stanisław Maksymowicz|Stanisława Maksymowicza]] na paraplanie w San Diego w Kalifornii<br />
* 1983 — Piotr Dudek razem z Jackiem Grochowskim latali na okrągłym spadochronie przywiązanym do latarni. Dynamit czyli Wojtek Pierzyński podobnie zaczynał i chyba nawet w zbliżonym okresie. Chłopaki zgięli latarnię, a Dynamit zaorał sobą pole.<br />
* 1987 - Przerobienie przez Pecia spadochronu Strato Cloud poprzez doszycie mu komór i latanie, nawet z pasażerem<br />
Przerobienie przez Piotra Dudka i Jacka Grochowskiego spadochronu RL do lotów zboczowych.<br />
* 1988 — Pojawienie się w zakopiańskim klubie wysokogórskim pierwszej paralotnie przywiezionej ze Szwajcarii. Była ona wzorem do zrobienia w tym samym roku pierwszej paralotni przez Krzyśka Dudzińskiego o nazwie Eminent. <br />
Dudek z Grochowskim przerabiają spadochron Stratostar Krzyśka Kaczyńskiego na paralotnię doszywając komory ze spadochronu SW 11 <br />
* 1989 - Piotr Dudek projektuje swoje pierwsze skrzydło Kaplica<br />
* 1990 - Pierwsza paralotnia Pecia RA-25<br />
Dudzinek robi Dedala<br />
Dudek robi skrzydło szkolne prostokątne i eliptyczne o nazwie Lakiernia<br />
Dudek zakłada firmę Sky-sport<br />
Dudek robi Skrzydło Adler. Do uprzęży można było dopiąć kokon na nogi.<br />
* 1991 - Peciu robi RB-25<br />
Dudzinek robi Eola i Eurosa<br />
Dudek robi Deltę<br />
* 1992 - Pierwsze Mistrzostwa Polski w Kowarach.<br />
Pierwsze zawody w Zakopanem.<br />
Dudzinek robi Notosa.<br />
Dudzinek robi Eurosa S (od szybki)<br />
Dudek robi Alphe<br />
* 1993 - Mistrzostwa w Szczyrku<br />
Dudzinek robi Altusa<br />
Dudek robi Stealtha<br />
Produkcja Alphy w Air-Polu<br />
Dudek przenosi produkcję skrzydeł Activ i Activ Proto do firmy DFX<br />
* 1994 - Mistrzostwa na Żarze<br />
* 1995 - Mistrzostwa na Żarze<br />
Dudzinek robi Notosa Afro<br />
Powstaje firma Dudek Paragliding<br />
Dudek projektuje skrzydła: Elf, Wezyr, Patrol, Jumbo<br />
* 1996 — Pierwsze wydanie książki "Paralotniarstwo" Piotra Dudka<br />
Mistrzostwa w Kowarach<br />
Dudzinek robi Notosa Comp<br />
Dudzinek robi skrzydło Fen<br />
Dudek robi Vipa<br />
* 1997 Dudzinek robi skrzydło Quiz<br />
Dudek robi skrzydłą Alt i Top.<br />
Pierwsze certyfikaty Afnoor dla skrzydeł Dudka<br />
Dudek rozpoczyna próby z zastosowaniem profilu samostatecznego w skrzydłach - prototypy X-1, X-2, X-3.<br />
* 1998 Dudzinek robi Passata<br />
Skrzydło Dudzinka Fen dostaje certyfikat Afnoor Standard <br />
Dudek robi Voxa, Maxa i Luxa<br />
* 1999 Dudzinek robi skrzydło Inka<br />
* 2001 Dudzinek robi Ajosa<br />
* 2002 Dudzinek robi Chinooka<br />
Dudek robi Trapera/Actiona<br />
Dudek robi skrzydła do paraplanów: Guliwer i Condor</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Historia_klubowa&diff=2473Historia klubowa2019-05-08T18:38:34Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono nową stronę "Początki były bardzo proste. Latanie było tylko swobodne i rozwijało się w czterech ośrodkach: Zakopane, Warszawa, Gdynia i Wrocław. Po jakimś czasie jeszcze co..."</p>
<hr />
<div>Początki były bardzo proste. Latanie było tylko swobodne i rozwijało się w czterech ośrodkach: Zakopane, Warszawa, Gdynia i Wrocław. Po jakimś czasie jeszcze coś drgnęło w Łodzi i Krakowie. Obecnie wygląda to zupełnie inaczej, ale coś chyba zostało z tamtych czasów. Z grupy zakopiańskiej został Dudzinek i ostatnio reaktywował się Mazby. A na początku lat 90 to tam się życie paralotniowe miało najlepszą reprezentację w postaci nowych konstrukcji i zawodów majowych organizowanych przez Władka Wermessego. <br />
Warszawa wtedy miała swoje dwie firmy paralotniowe: DFX i Aviotex który potem przemienił się w Air-Pol. Tam też powstała pierwsza firma robiąca napędy paralotniowe założona przez Ryśka Żygadłę. Z tego środowiska wywodzą się konstruktorzy Piotr Dudek, Wojtek Pierzyński, instruktorzy jak Krzysiek Kaczyński "Marynarz" czy Jerzy Kraus znany jako Japończyk.Tam też powstał klub Gekon Glide Club który wciąż istnieje. Z tamtym środowiskiem związane jest wiele nazwisk, a właściwie ksywek takich jak na przykład Grochul lub Guma. Obecnie Warszawa bardziej kojarzy się z lataniem napędowym. Gdynia to jeden klub czyli Glide Club Gdynia i lotnisko w Borsku. Obok klubu działali tacy instruktorzy jak Machel czy Kunicki. <br />
Wrocław to cały galimatias klubów i pilotów oraz instruktorów i jedna firma paralotniowa Parapol. Wroclaw to Stanislaw Maksymowicz, pierwszy polski paralotniarz, pozniej tworca i wykladowca Specjalizacji Lotniczej na wroclawskiej AWF. Latami jego studenci katowali gorke pod Kuraszkowem.Rownolegle dzialal Witek Kaczykski "Utek", u ktorego ja sie szkolilem. Utek prowadzi teraz park linowy w Zlotym Stoku.Pozniej pojawilo sie nowe pokolenie, ktore zalozylo klub Take Off. Instruktorami zostali Wojtek Domalewski. Zdzisek Jakubowski, Arek Pomaranski i Uriuk. Powstaly dwa osrodki holujace" Brzeg i Miroslawice. Pozniej Uriuk polaczył sily z Arkiem, co zaowocowalo pierwszymi w Polsce treningami bezpieczenstwa na zalewie Mietkowskim. Po rozwodzie z Arkiem Uriuk wrócił do Brzegu, gdzie powstal prezny osrodek przelotowy (wowczas wyciagarkowo liczyly sie tylko Brzeg i Borsk), oraz Uriuk zorganizował Operacje Paka, pierwsze tego typu na swiecie (byly cos trzy edycje).<br />
Po zaoraniu lotniska w Brzegu, na krotko Uriuk przeniósł sie do Kamienia Slaskiego, a pozniej połączył z klubem Mekasto i holował kilka lat w Legnicy. Obecnie ma swoje lotnisko w Borowej Olesnickiej (Klub Sportow Ekstremalnych). Wrocław to jeszcze Marek Jiruska, Grzesiek Olejnik, Grzesiek Ochman i Binkowski. Każdy prężnie działał i dał początek rzeczony ważnym dla naszego środowiska. Z tego złotego okresu wrocławskiego powstało też trochę fajnych filmów. https://youtu.be/Xe-nN2MA6gE<br />
https://youtu.be/Q4ZD2sOAKnI</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Mariusz_Zieli%C5%84ski_%22Og%C3%B3r%22&diff=769Mariusz Zieliński "Ogór"2018-12-12T10:59:52Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Pilot z Warszawy, organizator mistrzostw Polski.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Paralotniowe_Mistrzostwa_Polski&diff=768Paralotniowe Mistrzostwa Polski2018-12-11T19:52:07Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Zawody o randze mistrzostw kraju w jednej z najmłodszych dyscyplin sportów lotniczych paralotniarstwie. Od kilku lat są rozgrywane za granicą ze względu na większe prawdopodobieństwo występowania pogody odpowiedniej do wykonywania przelotów z wykorzystaniem prądów wznoszących. Zawody te od kilku lat posiadają kategorię 2 Międzynarodowej Federacji Lotniczej FAI i coraz wyższy stopień rankingowy Paralotniowego Pucharu Świata.<br />
<br />
https://pl.wikipedia.org/wiki/Paralotniowe_Mistrzostwa_Polski</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Paralotniowe_Mistrzostwa_Polski&diff=767Paralotniowe Mistrzostwa Polski2018-12-11T19:49:27Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Zawody o randze mistrzostw kraju w jednej z najmłodszych dyscyplin sportów lotniczych paralotniarstwie. Od kilku lat są rozgrywane za granicą ze względu na większe prawdopodobieństwo występowania pogody odpowiedniej do wykonywania przelotów z wykorzystaniem prądów wznoszących. Zawody te od kilku lat posiadają kategorię 2 Międzynarodowej Federacji Lotniczej FAI i coraz wyższy stopień rankingowy Paralotniowego Pucharu Świata.<br />
https://pl.wikipedia.org/wiki/Paralotniowe_Mistrzostwa_Polski</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Grzegorz_Pawlus&diff=765Grzegorz Pawlus2018-12-10T16:57:02Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Pilot paralotni i konstruktor paraplanu. Działalność paralotniową rozpoczynał w czasach przeduprawnieniowych, tj. 1999. <br />
<br />
Za stroną Grzegorza Pawlusa:<br />
<br />
Moją przygodę z paralotniarstwem rozpocząłem w roku 1999 na lotnisku w Przylepie k. Zielonej Góry. Grupa przyjaciół do której należałem rozpoczęła budowę wyciągarki paralotniowej. Po dłuższej budowie powstała wyciągarka linowa, napedzana benzynowym silnikiem volkswagena z przekładnią automatyczną. Urządzenie to pozwoliło nam się amatorsko wyszkolić w lotach swobodnych. Były to czasy kiedy nikt się nie przejmował czymś takim jak uprawnienia paralotniowe, ponieważ nic takiego nie istniało.<br />
Niestety po jakimś czasie moja grupa rozpadła się, ale w tym czasie już myślałem o czymś innym co zapewniłoby mi niezależne latanie, bez potrzeby angażowania w to większej ilości ludzi. Tym rozwiązaniem miał być plecakowy napęd paralotniowy, który dopiero wchodził do użycia.Po zebraniu informacji na temat tego urządzenia postanowiłem, że kupię bardzo dobry silnik, a resztę zrobię we własnym zakresie. W owym czasie nie było zbyt wielu producentów takich silników, wszystkie popularne konstrukcje miały dopiero się pojawić.Mój wybór padł na silnik produkcji firmy Vittorazi. Silnik miał pojemność 80 cm3, moc 14,5 KM przy 9800 obr/min i był wyposażony w sprzęgło odśrodkowe. Całość miała ważyć jedynie 7,8 kg. Materiały reklamowe były świetne i taki miał być silnik, ale niestety okazał się kompletnym niewypałem.<br />
<br />
==Źródła==<br />
[http://www.paraplan.pl Strona Grzegorza Pawlusa z opisem jego działalności paralotniowej i paraplanowej]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Grzegorz_Pawlus&diff=764Grzegorz Pawlus2018-12-10T16:56:01Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Pilot paralotni i konstruktor paraplanu. Działalność paralotniową rozpoczynał w czasach przeduprawnieniowych, tj. 1999. <br />
Za stroną Grzegorza Pawlusa:<br />
Moją przygodę z paralotniarstwem rozpocząłem w roku 1999 na lotnisku w Przylepie k. Zielonej Góry. Grupa przyjaciół do której należałem rozpoczęła budowę wyciągarki paralotniowej. Po dłuższej budowie powstała wyciągarka linowa, napedzana benzynowym silnikiem volkswagena z przekładnią automatyczną. Urządzenie to pozwoliło nam się amatorsko wyszkolić w lotach swobodnych. Były to czasy kiedy nikt się nie przejmował czymś takim jak uprawnienia paralotniowe, ponieważ nic takiego nie istniało.<br />
Niestety po jakimś czasie moja grupa rozpadła się, ale w tym czasie już myślałem o czymś innym co zapewniłoby mi niezależne latanie, bez potrzeby angażowania w to większej ilości ludzi. Tym rozwiązaniem miał być plecakowy napęd paralotniowy, który dopiero wchodził do użycia.<br />
Po zebraniu informacji na temat tego urządzenia postanowiłem, że kupię bardzo dobry silnik, a resztę zrobię we własnym zakresie. W owym czasie nie było zbyt wielu producentów takich silników, wszystkie popularne konstrukcje miały dopiero się pojawić. <br />
Mój wybór padł na silnik produkcji firmy Vittorazi. Silnik miał pojemność 80 cm3, moc 14,5 KM przy 9800 obr/min i był wyposażony w sprzęgło odśrodkowe. Całość miała ważyć jedynie 7,8 kg. Materiały reklamowe były świetne i taki miał być silnik, ale niestety okazał się kompletnym niewypałem.<br />
<br />
==Źródła==<br />
[http://www.paraplan.pl Strona Grzegorza Pawlusa z opisem jego działalności paralotniowej i paraplanowej]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Jerzy_Krauss_%22Japo%C5%84czyk%22&diff=743Jerzy Krauss "Japończyk"2018-11-03T18:40:24Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Pilot i instruktor paralotniowy z Warszawy. Jeden z pierwszych którzy rozpoczęli szkolenie w Polsce. Organizował także Mistrzostwa Polski na Żarze. Jego ksywka pochodzi od licencji pilota, którą zrobił w Japoni i przyjechał z nią do Polski. Złośliwi twierdzą, że to co pokazywał wszystkim jako licencję było kwitem z pralni, ale to tylko z racji że licencja była w języku japońskim.<br />
<br />
[[Plik:Japończyk_w_zielonym.jpeg]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Jerzy_Krauss_%22Japo%C5%84czyk%22&diff=742Jerzy Krauss "Japończyk"2018-11-03T18:39:58Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Pilot i instruktor paralotniowy z Warszawy. Jeden z pierwszych którzy rozpoczęli szkolenie w Polsce. Organizował także Mistrzostwa Polski na Żarze. Jego ksywka pochodzi od licencji pilota, którą zrobił w Japoni i przyjechał z nią do Polski. Złośliwi twierdzą, że to co pokazywał wszystkim jako licencję było kwitem z pralni, ale to tylko z racji że licencja była w języku japońskim.<br />
<br />
[[Plik:Japończyk_w_zielonym.jpeg.jpeg]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Plik:Japo%C5%84czyk_w_zielonym.jpeg&diff=741Plik:Japończyk w zielonym.jpeg2018-11-03T18:38:54Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Trofeo Monte Grappa. Japończyk stoi pierwszy z prawej.</p>
<hr />
<div>Trofeo Monte Grappa. Japończyk stoi pierwszy z prawej.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Jerzy_Krauss_%22Japo%C5%84czyk%22&diff=740Jerzy Krauss "Japończyk"2018-11-03T18:36:05Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Pilot i instruktor paralotniowy z Warszawy. Jeden z pierwszych którzy rozpoczęli szkolenie w Polsce. Organizował także Mistrzostwa Polski na Żarze. Jego ksywka pochodzi od licencji pilota, którą zrobił w Japoni i przyjechał z nią do Polski. Złośliwi twierdzą, że to co pokazywał wszystkim jako licencję było kwitem z pralni, ale to tylko z racji że licencja była w języku japońskim.<br />
<br />
[[Plik:Japończyk_w_zielonym.jpeg]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Jerzy_Krauss_%22Japo%C5%84czyk%22&diff=739Jerzy Krauss "Japończyk"2018-11-03T15:34:46Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono nową stronę "Pilot i instruktor paralotniowy z Warszawy. Jeden z pierwszych którzy rozpoczęli szkolenie w Polsce. Organizował także Mistrzostwa Polski na Żarze. Jego ksywka poch..."</p>
<hr />
<div>Pilot i instruktor paralotniowy z Warszawy. Jeden z pierwszych którzy rozpoczęli szkolenie w Polsce. Organizował także Mistrzostwa Polski na Żarze. Jego ksywka pochodzi od licencji pilota, którą zrobił w Japoni i przyjechał z nią do Polski. Złośliwi twierdzą, że to co pokazywał wszystkim jako licencję było kwitem z pralni, ale to tylko z racji że licencja była w języku japońskim.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Robert_Bernat&diff=732Robert Bernat2018-10-23T12:43:00Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Wyjątkowo utalentowany pilot. Osiągnął wiele sukcesów sportowych. Latał na wyczynowych skrzydłach. Jako jedyny polski pilot latał na wyjątkowym w kilku aspektach skrzydle U3. Potem przesiadł się na lotnie i w jednym z pierwszych lotów poleciał z Berlina do Leszna. Następnego dnia przeleciał z Leszna do Pińczowa. W 2018 zajął trzecie miejsce na lotniowych mistrzostwach świata w Kruszewie.<br />
wyniki paralotnie<br />
<br />
<br />
Pilot: Robert Bernat<br />
Pilot paralotniowy od:1990 <br />
Paralotniowa Kladra narodowa Niemiec: 2007, 2008<br />
<br />
2018<br />
4. Rank German Flatlands Paragliding<br />
3. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
<br />
<br />
2017<br />
1. Rank German Flatlands Paragliding<br />
1. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
<br />
<br />
2015<br />
1. Rank German Flatlands Paragliding<br />
1. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
<br />
<br />
2014<br />
10.08.2014 Lot na fali Michalkow http://www.dhv-xc.de/xc/modules/leonardo/index.php?name=leonardo&op=show_flight&flightID=548815 - DHV<br />
<br />
https://www.youtube.com/watch?v=c8hDoheGiZQ<br />
<br />
1. Rank German Flatlands Paragliding<br />
1. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
<br />
<br />
2013<br />
1. Rank Polish PG Pieve d´Alpago <br />
<br />
<br />
2010<br />
1.Rank OLC Deutschland Pokal (Caloroczny Przelotowy Puchar Niemiec)<br />
<br />
<br />
2009<br />
1. Rank German Flatlands Paragliding<br />
1. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
1. Rank DCB XC- CUP( Caloroczny Klubowy Przelotowy Puchar Niemiec)<br />
1. Rank OLC Deutschland Pokal (Caloroczny Przelotowy Puchar Niemiec )<br />
7. Rank OLC Overall<br />
3. Rank OLC Overall Team<br />
8. Rank WXC-World XC online Contest<br />
<br />
<br />
2008<br />
5. Rank European Championship / Single Task<br />
7. Rank European Championship / Single Task<br />
2. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
4. Rank German Flatllands Paragliding<br />
1. Rank PG Polish Open / Team<br />
3. Rank (2x) World Cup Brazil / Single Task<br />
4. Rank World Cup Brazil / Single Task<br />
9. Rank World Cup Brazil<br />
<br />
2007<br />
3. Rank FAI World Pilots Ranking Overal (lipiec 2006)<br />
1. Rank World Championship / Single Task Manilla (Australia)<br />
5. Rank Schmittenpokal<br />
7. Rank German Championship<br />
10.Rank XC- Open Manilla (Australia)<br />
<br />
<br />
2006<br />
1. Rank DCB XC-CUP (Caloroczny Klubowy Przelotowy Puchar Niemiec)<br />
6. Rank World-Cup Reunion<br />
10.Rank World-Cup Slovenia<br />
1. Rank int. Bavarian Open Paragliding<br />
1. Rank Polish-Open Pieve d´Alpago<br />
5. Rank Czech-Open<br />
1. Rank German Flatlands Paragliding<br />
<br />
<br />
2005<br />
1. Rank DCB XC-CUP (Caloroczny Klubowy Przelotowy Puchar Niemiec)<br />
2. Rank Polish-Open Pieve d´Alpage<br />
19. Rank World-Cup Sopot<br />
<br />
<br />
2004<br />
3. Rank Polish-Open<br />
9. Rank Brasil-Open<br />
<br />
<br />
2002<br />
1. Rank DCB XC-CUP (Caloroczny Klubowy Przelotowy Puchar Niemiec)<br />
2. XC Cup Nord – Deutsch (Caloroczny Przelotowy Puchar Niemiec Polnoc)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
lotnie- sztywnoplaty<br />
<br />
2018<br />
3. Rank FAI World Pilots Ranking Overall Hang Gliding Class 5 (10. 2018)<br />
26.08.2018 - Rekord Niemiec w przelocie– 398 km <br />
3. Rank 8.th. FAI World Hang Gliding Class 5 <br />
2. Rank 8.th. FAI World Hang Gliding Class 5 - druzynowo<br />
1. Rank Hessische UL- Hang Gliding Class 5 - Michelstadt<br />
<br />
2017<br />
<br />
<br />
2016<br />
1.Rank International Erzgebierge Cup for Rigids Class 5 -Hartenstein (Międzynarodowy Puchar Erzgebierge'a dla Sztywnoplatow)<br />
3. Rank Hessische UL- Hang Gliding Class 5 - Michelstadt<br />
3. Rank German Open – ranking narodowy<br />
6. Rank German Open - overall<br />
<br />
<br />
<br />
[[Plik:5dzie025.JPG|center]]<br />
[[Plik:Robert Bernat.jpg|400px|center]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Plik:Robert_Bernat.jpg&diff=731Plik:Robert Bernat.jpg2018-10-23T12:32:39Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div></div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Robert_Bernat&diff=730Robert Bernat2018-10-23T12:19:43Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Wyjątkowo utalentowany pilot. Osiągnął wiele sukcesów sportowych. Latał na wyczynowych skrzydłach. Jako jedyny polski pilot latał na wyjątkowym w kilku aspektach skrzydle U3. Potem przesiadł się na lotnie i w jednym z pierwszych lotów poleciał z Berlina do Leszna. Następnego dnia przeleciał z Leszna do Pińczowa. W 2018 zajął trzecie miejsce na lotniowych mistrzostwach świata w Kruszewie.<br />
wyniki paralotnie<br />
<br />
<br />
Pilot: Robert Bernat<br />
Pilot paralotniowy od:1990 <br />
Paralotniowa Kladra narodowa Niemiec: 2007, 2008<br />
<br />
2018<br />
4. Rank German Flatlands Paragliding<br />
3. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
<br />
<br />
2017<br />
1. Rank German Flatlands Paragliding<br />
1. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
<br />
<br />
2015<br />
1. Rank German Flatlands Paragliding<br />
1. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
<br />
<br />
2014<br />
10.08.2014 Lot na fali Michalkow http://www.dhv-xc.de/xc/modules/leonardo/index.php?name=leonardo&op=show_flight&flightID=548815 - DHV<br />
<br />
https://www.youtube.com/watch?v=c8hDoheGiZQ<br />
<br />
1. Rank German Flatlands Paragliding<br />
1. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
<br />
<br />
2013<br />
1. Rank Polish PG Pieve d´Alpago <br />
<br />
<br />
2010<br />
1.Rank OLC Deutschland Pokal (Caloroczny Przelotowy Puchar Niemiec)<br />
<br />
<br />
2009<br />
1. Rank German Flatlands Paragliding<br />
1. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
1. Rank DCB XC- CUP( Caloroczny Klubowy Przelotowy Puchar Niemiec)<br />
1. Rank OLC Deutschland Pokal (Caloroczny Przelotowy Puchar Niemiec )<br />
7. Rank OLC Overall<br />
3. Rank OLC Overall Team<br />
8. Rank WXC-World XC online Contest<br />
<br />
<br />
2008<br />
5. Rank European Championship / Single Task<br />
7. Rank European Championship / Single Task<br />
2. Rank Landesmeisterschaft Ost (Narodowe Mistrzostwa Niemiec – Wschod)<br />
4. Rank German Flatllands Paragliding<br />
1. Rank PG Polish Open / Team<br />
3. Rank (2x) World Cup Brazil / Single Task<br />
4. Rank World Cup Brazil / Single Task<br />
9. Rank World Cup Brazil<br />
<br />
2007<br />
3. Rank FAI World Pilots Ranking Overal (lipiec 2006)<br />
1. Rank World Championship / Single Task Manilla (Australia)<br />
5. Rank Schmittenpokal<br />
7. Rank German Championship<br />
10.Rank XC- Open Manilla (Australia)<br />
<br />
<br />
2006<br />
1. Rank DCB XC-CUP (Caloroczny Klubowy Przelotowy Puchar Niemiec)<br />
6. Rank World-Cup Reunion<br />
10.Rank World-Cup Slovenia<br />
1. Rank int. Bavarian Open Paragliding<br />
1. Rank Polish-Open Pieve d´Alpago<br />
5. Rank Czech-Open<br />
1. Rank German Flatlands Paragliding<br />
<br />
<br />
2005<br />
1. Rank DCB XC-CUP (Caloroczny Klubowy Przelotowy Puchar Niemiec)<br />
2. Rank Polish-Open Pieve d´Alpage<br />
19. Rank World-Cup Sopot<br />
<br />
<br />
2004<br />
3. Rank Polish-Open<br />
9. Rank Brasil-Open<br />
<br />
<br />
2002<br />
1. Rank DCB XC-CUP (Caloroczny Klubowy Przelotowy Puchar Niemiec)<br />
2. XC Cup Nord – Deutsch (Caloroczny Przelotowy Puchar Niemiec Polnoc)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
lotnie- sztywnoplaty<br />
<br />
2018<br />
3. Rank FAI World Pilots Ranking Overall Hang Gliding Class 5 (10. 2018)<br />
26.08.2018 - Rekord Niemiec w przelocie– 398 km <br />
3. Rank 8.th. FAI World Hang Gliding Class 5 <br />
2. Rank 8.th. FAI World Hang Gliding Class 5 - druzynowo<br />
1. Rank Hessische UL- Hang Gliding Class 5 - Michelstadt<br />
<br />
2017<br />
<br />
<br />
2016<br />
1.Rank International Erzgebierge Cup for Rigids Class 5 -Hartenstein (Międzynarodowy Puchar Erzgebierge'a dla Sztywnoplatow)<br />
3. Rank Hessische UL- Hang Gliding Class 5 - Michelstadt<br />
3. Rank German Open – ranking narodowy<br />
6. Rank German Open - overall<br />
<br />
<br />
<br />
[[Plik:5dzie025.JPG|center]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Szymek_Wachta&diff=728Szymek Wachta2018-10-09T16:26:56Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Gdy skończył szkolenie powiedział, że latanie mu uratowało życie. Przez te kilka lat pokazał, że odnalazł się w powietrzu. Lubił ryzyko. Na Wyspach Kanaryjskich lądował w oceanie. Opowiadał potem, że już żegnał się z życiem. Oprócz talentu do latania miał jeszcze talent do opowiadania i opisywania. Jego relacje z Brazylii, gdzie pojechał polować na rekord świata czytało się jednym tchem. Człowiek nieszablonowy.<br />
<br />
[[Plik:Szymek Wachta.jpeg]]<br />
<br />
Rękopisy nie płoną :) <br />
Relacja Szymka z wyprawy do Brazylii:<br />
Podróż<br />
<br />
W Berlinie byliśmy o 3 rano 10-go lutego 2011 r.(po 5-ciu godz.w A6), parking +<br />
transfer gładko zapas do odprawy 1h . Czekamy na torbach z Markiem<br />
<br />
i idzie jakiś gość z dużym plecakiem . okazuje się że to ten trzeci na wyprawę<br />
Piotr ze Szczecina i mało tego że się znamy<br />
<br />
to spałem z nim w jednym łóżku w Austrii na Dachstainie : )<br />
<br />
Ekipa w komplecie ruszamy na podbój świata . W Berlinie odprawa gładko ,start<br />
6.55 w samolocie pospałem 1h i lądowanie w Paryżu<br />
<br />
Na lotnisku bez odprawy tylko kontrola osobista , także mieliśmy ok 45 min luzu<br />
na bezcłówce . Kupiliśmy z Marem poduszki ,<br />
<br />
ja oczywiście musiałem kupić jakiś zegarek , bo bez zegarka jednak nie umiem<br />
funkcjonować . Szarpnąłem się okropnie<br />
<br />
wiesz jak lubię zegarki ... ale tym razem przesadziłem wydałem 10 euro jak go<br />
zobaczysz to pękniesz ze śmiechu ( swieci się w nocy<br />
<br />
ale chyba po to żeby go nie zgubić,bo godziny nie da się odczytać po ciemku ),<br />
ale cel uświęca środki zegarek napewno nie sprowokuje<br />
<br />
złodzieja : )<br />
<br />
Wchodzimy na pokład ,samolot międzykontynentalny ( do Rio ok. 11 tys. km ) wypas<br />
na maksa ,fotele z funkcją spania bardzo<br />
<br />
dużo miejsca na osobę ,pomyślałem nareszcie się porządnie wyśpię . Niestety to<br />
była 1 klasa : ) , idziemy do naszych miejsc<br />
<br />
po drodze mijamy drugą klasę i w końcu widzimy nasze fotele .... ścisk taki , że<br />
nie można wyprostować nóg , mały monitorek ,<br />
<br />
na szczęście na dysku dużo filmów i gier , ale tyko 5 filmów po niemiecku , o<br />
polskim zapomnij...<br />
<br />
Zajęliśmy miejsca i po 10 min. już wiedziałem że to będzie długie 11,5 h i o<br />
spaniu mogę zapomnieć. Wystartowaliśmy z 0,5h<br />
<br />
opóźnienieniem , a wiedzieliśmy że w Rio mamy tyko 1,5 godziny na odprawę wizową<br />
, odebranie bagażu , znalezienie Brazylijczyka<br />
<br />
z kartką ( z naszymi nazwiskami ) i przejazd do dworca autobusowego ok.20 km<br />
przez Rio , tak więc stres się zaczął !<br />
<br />
Zaraz po starcie przeszedłem do 2 klasy ( były wolne miejsca) , i udaję Niemca<br />
... po 10 min. stiuardesom coś nie gra , zaczynają<br />
<br />
wszystkich sprawdzać , już wiem o co chodzi ale siedzę , każda minuta z prostymi<br />
nogami w pozycji leżącej jest na wagę złota...<br />
<br />
Dopadli mnie po kolejnych 10 min , reprymenda i powrót do rzeczywistości. Lot<br />
odbył się bez niespodzianek , jedzenie do bani ,<br />
<br />
zero snu , książka , 2 filmy i gry video. Nadrobiliśmy to 0,5 h opóźnienia ze<br />
startu i wylądowaliśmy o 19.00 ( 22.00 naszego czasu)<br />
<br />
czyli dokładnie po 24h licząc od wyjścia z domu . Zaczynamy wyścig z czasem i<br />
pasażerami ... cdn<br />
<br />
Z samolotu prawie wybiegliśmy ... W kolejce do odprawy wizowej poznaliśmy Polaka<br />
, który często przyjeżdża do Rio na zawody w brazylijskim<br />
<br />
jujitsu . Trochę nas uspokoił w kwesti bezpieczeństwa , a na pytanie czy używa<br />
preparatu na Dengę( groźna choroba występująca w<br />
<br />
południowo-wschodniej Brazylii na którą nie ma szczepionki )odpowiedział, że nie<br />
wie co to jest ,tak więc ogólnie<br />
<br />
luz : ) Odprawa poszła sprawnie , odbiór bagażu również .Przy wyjściu z lotniska<br />
odebrał nas kierowca , załadowaliśmy glajty do<br />
<br />
auta i jedziemy na dworzec autobusowy przez Rio,slamsy robią wrażenie.Policja w<br />
ich zasięgu(strzału) chodzi z odbezpieczony mi<br />
<br />
karabinami w rękach .Zapomniałem wspomnieć , że słońce dawno schowało się za<br />
horyzontem ,a temperatura wynosiła 34 stopnie .<br />
<br />
Do dworca dotarliśmy z półgodzinnym zapasem , szybko załadowaliśmy bagaże w<br />
zamian dostaliśmy jakieś kwity<br />
<br />
i zajęliśmy miejsca . Autobus okazał się naprawdę luksusowy, z klimatyzacją ,<br />
rozkładanymi fotelami z podparciem na nogi , więc połowę<br />
<br />
z jedenastogodzinnej trasy przespaliśmy . Po drodze nauczyliśmy się trzech<br />
rzeczy : po pierwsze prawie nikt nie mówi po angielsku ,<br />
<br />
dolary możemy schować z powrotem do skarpetek, bo trudno cokolwiek za nie kupić<br />
i że lokelesi pocą się " inaczej" .<br />
<br />
<br />
Do Governado Valadares dotarliśmy przed ósmą rano po 36-ciu godzinach w podróży<br />
. Na przystanku czekał na nas Dymitr ( pilot,organizator<br />
<br />
imprezy , posługujący się biegle portugalskim , angielskim i co najważniejsze<br />
polskim językiem )i zaprowadził nas do hotelu Sao Salvador.<br />
<br />
Dostaliśmy trzyosobowy pokój z łazienką , klimatyzacją ,ogólnie skromny ale<br />
czysty .Rozpakowaliśmy się, wykąpali i kolejna niespodzianka,<br />
<br />
w gniazdkach zamiast 230 V jest 110 V i nie da się do nich włożyć wtyczek z<br />
laptopów. Około południa poszliśmy na śniadanie do centrum ,<br />
<br />
zjedliśmy tosty z jajecznicą , owoce,piliśmy świeże soki , dobrą kawę : ), miła<br />
odmiana po tym czym faszerował nas Air France ...<br />
<br />
Ciekawa była forma płatności, ładujesz wszystko na talerz , ważysz i płacisz od<br />
kilograma. Jak się później okazało tak funkcjonuje<br />
<br />
większość średniej klasy restauracji. Od razu uderzyła mnie serdeczność ludzi i<br />
uroda lokalnych dziewczyn, które robią naprawdę ogromne wrażenie .<br />
<br />
Popołudniu poszliśmy zobaczyć lądowisko i jeepem na górkę w celu oblatania<br />
okolicy. Górka bardzo fajna stroma, z dużym skalnym żlebem<br />
<br />
wystawionym na zachód i bardzo termicznym , szeroki start(na 7 glajtów )na<br />
północ i południe,<br />
<br />
krótki stromy rozbieg, przewyższenie ok.800 m , także idealnie :). Warun<br />
poprostu mega ,całe przedpole usiane kumulusami , słońce pięknie świeci ,<br />
<br />
teren wokół " pagórkowaty" ,co pagórek to chmurka : ). Polataliśmy wszyscy<br />
ponad godzinę z własnego wyboru , byliśmy naprawdę przemęczeni.<br />
<br />
Poznaliśmy lokalnych pilotów ,naszego miejscowego guru Fabio,który zna<br />
angielski , oczywiście acropilot i człowiek dusza. Żeby było wszystko<br />
<br />
jasne pociągnął ładną wiązankę nad lądowiskiem , od razu pożałowałem ,że nie<br />
dokupiłem bagażu i nie zabrałem thrillera. Z lądowiska do hotelu<br />
<br />
mamy jakieś 500 m , także spacerekiem . Wieczorem poszliśmy do knajpki<br />
naprzeciw hotelu z lokalną ekipą, dobre jedzenie , ceny jak w Polsce ,<br />
<br />
ale są pewne różnice . Stoliki na zewnątrz stoją na chodnikach , ludzie<br />
przechodzą przez knajpe ! Wyobraź sobie te piękne dziewczyny<br />
<br />
przechodzące między stolikami , w kusych strojach ,bo w ciągu dnia temperatura<br />
dochodzi do 40 stopni i nasza ekipa 10 pilotów różnych nacji ,<br />
<br />
po kilku piwach ... 0 21-szej spaliśmy już jak dzieci. To był dobry dzień : )<br />
<br />
Dzień drugi<br />
<br />
Rano zjedliśmy skromne śniadanie w hotelu, potem sprawy organizacyjne tj.<br />
lokalne karty sim , konfiguracja spotów (lokalizator satelitarny) ,<br />
<br />
kontakt z internetem , wynajęliśmy VW ogórka w białej perle ,także pełny lans :<br />
)<br />
<br />
Popołudniu uderzyliśmy na start z zamiarem zrobienia pierwszych przelotów<br />
.Uzbrojeni na starcie w wodę , batoniki i parę innych drobiazgów<br />
<br />
ruszyliśmy po sławę i szacunek : ) Poranne obowiązki zabrały nam trochę czasu ,<br />
<br />
więc wystartowaliśmy dwie godziny za późno ( po godz.14-tej ) . Pogoda taka jak<br />
poprzedniego dnia,podstawa ok. 2000 m , ale noszenia już nie<br />
<br />
takie obszerne , a właściwie po odejściu od góry non stop w dół przez pierwsze<br />
3 km. Podejrzewamy ,<br />
<br />
że jest to specyfika tego miejsca , tzn . trzeba robić wysokość bezpośrednio nad<br />
górką , bo ona zasysa wszystko z przedpola .Pierwszy wystartował<br />
<br />
Fabio , który miał nas poprowadzić na przelot , potem ja,Marek i na końcu<br />
<br />
Piotrek. Trochę się rozjechaliśmy , poleciałem za Fabiem ,za mną Maro ,zanim<br />
zdążyliśmy się wykręcić Fabio zawrócił do Piotrka ,by mu się pomóc<br />
<br />
wygrzebać , Maro za Fabiem , a ja nie . Fabio wyciągnął Piotrka z piwnicy ,<br />
<br />
ale Piotrek od 600 m miał swój pomysł na wysokość , gdy Fabio to zauważył zrobił<br />
szybko wysokość i odpalił za mną . Maro walczył z Piotrkiem<br />
<br />
w jednym kominie i to był ostatni komin Piotra , Maro złapał jeszcze parę<br />
słabych<br />
<br />
noszeń ale po 30 min. wylądował koło Piotra( Maro Mantra 3 , Piotr Sigma 7 ) .<br />
Ja poleciałem na dzidę nad kamieniołom i doleciałem 100m nad nim ,<br />
<br />
myślałem że to koniec , ale miałem fart wykręciłem 800m , przeskoczyłem<br />
<br />
pod chmurę dokręciłem do 1600 m ( Fabio mówił , że to wystarczy ) i do przodu.<br />
Na tym wyjeździe mam pierwszy raz laryngofon i na 1600 m miałem<br />
<br />
ochotę zobaczyć jak lata, nikt mnie nie słyszał , żeby się dogadać musiałem<br />
<br />
wyjąć radio z uprzęży i nadawać z ręki . Fabio mnie gonił , ale pomylił mnie z<br />
innym paralotniarzem , który padł na 20 kilometrze zszedł do niego<br />
<br />
spiralą , gdy się zorientował było już za późno i musiał lądować . Ja padłem po<br />
40<br />
<br />
km i zaraz podbiegła do mnie trójka dzieci . Przez Spota wysłałem koordynaty i<br />
poprosiłem dzieciaki żeby odeszły, bo bałem się o sprzęt .<br />
<br />
Nic to nie dało ,więc ponowiłem prośbę podpierając się ich walutą . Podziałało<br />
lepiej niż Esperanto : )<br />
<br />
W GV przeloty robi się wzdłuż drogi , tak więc nie ma problemu ze zwózką. Po<br />
powrocie szybka kąpiel i poszliśmy do lepszej restauracji ,<br />
<br />
w końcu była sobota : ) . Poszliśmy we trójkę bez Dimitra , tak więc z menu<br />
wybraliśmy<br />
<br />
na chybił trafił zestaw dla trzech osób i czekaliśmy w napięciu . Potrawy<br />
okazały się pyszne i co ciekawe kelnerzy nakładają przy stole jedzenie<br />
<br />
z pater na talerze . Wieczorem wybraliśmy się do centrum na piwko , fajne<br />
miejsce<br />
<br />
mała uliczka , paby po obu stronach . Ludzie eleganccy ,panowie długie spodnie<br />
koszule , panie piękne sukienki ,a my zero wyjściowych ciuchów .<br />
<br />
Brazylia jest przereklamowana jeżeli chodzi o sprawę zwracania uwagi<br />
<br />
lokalnych dziewczyn na europejczyków , na mnie te piękności nawet nie spojrzały<br />
. Piwa już nie piję , tak więc się trochę wynudziłem ,<br />
<br />
ale na "dowidzenia " dostałem prezent na lepsze spanie : )<br />
<br />
Jeżeli chodzi o jakość zioła to jednak Holandia jest bliższa mojemu sercu od<br />
Brazylii.<br />
<br />
Dzień trzeci<br />
<br />
Dzisiaj po śniadaniu poznaliśmy ostatniego z naszej paki, Feliksa,który doleciał<br />
do nas z londunu . Może przy okazji skład ekipy : Maro - Kraków,<br />
<br />
Piotr-Szczecin,Karolina(Dziewczyna Dimitra)-Poznań , DImitr-Anglia,Feliks-Anglia<br />
i ja tj.Szymon-Chorzów .Wracając do Feliksa to bardzo zabawny gość ,<br />
<br />
gdy się śmieje wydaje dźwięki przpominające osła ,także będzie wesoło . Niebo<br />
było zachmurzone tego dnia , tak więc na przelot się nie zapowiadało.<br />
<br />
Do naszego busika wlaliśmy kiepską benzynę ,co objawiło się brakiem mocy .Nie<br />
dawał rady pod górkę i musiekiśmy kilkakrotnie pchać ( Temp . ok 40 st ).<br />
<br />
Na startowisku duże zamieszanie ,piloci z całego świata sesja zdjęciowa młodej<br />
pary na rampie lotniowej i wiele gapiów( wyobraźcie sobie panne młodą<br />
<br />
w okazałej białej sukni plus Latynoska uroda , czrane długie włosy ...). Po<br />
starcie okazało się ,że noszenia są tylko przy górce także powisieliśmy<br />
<br />
z pół godzinki i wszystko siadło . Po wylądowaniu ( wszyscy wylądowali w ciągu 5<br />
min.) postanowiliśmy pójść do najlepszej knajpki w mieście ,w temacie<br />
<br />
wołowiny .W knajpie wystrój " trdycyjny" plastikowe stoliki i krzesła na<br />
chodniku i ulicy . Kilkadziesiąt osób czekających na jedzenie , zapowiadało<br />
dobrą<br />
<br />
kuchnię , jak również długi czas oczekiwania . Wyobraź sobie knajpę ,gdzie<br />
parkujesz motocykle lub skutery przy stoliku (bardzo popularne w GV ) i<br />
puszczasz<br />
<br />
swoją muzykę . Ta "restauracja" miała klimat !Zanim dostałem mięso , obok<br />
naszego stolika dziewczyna ruszała swoim motocyklem ( ścigacz suzuki z przed<br />
<br />
15 lat ) , nie utrzymała maszyny i przewróciła się na środku ulicy . Pomogłem<br />
jej postawić motor , na szczęscie pomimo wysokiej temperatury miała kombinezon<br />
<br />
i nic się jej nie stało .Po godzinie oczekiwania przy piwie i koli : ) ,<br />
wreszcie podano patery z jedzeniem : ryż , frytki,sałatki i oczywiście Wołowina<br />
<br />
( podobno z tyłka krowy ). Brazylia podobnie jak Argentyna słynie z doskonałej<br />
wołowiny i to się zgadza , mięso rozpuszczało się w ustach.Podczas kolejnej<br />
<br />
dostawy piwa na nasz stolik ( ok.20 pilotów ) , kelner przyniósł serwetkę z<br />
liścikiem . Sprawa byłaby pewnie zabawna gdybym to ja nie był adresatem ...<br />
<br />
"Bardzo mi się podobasz , chcę Cię poznać" i takie tam farmazony ,jak w<br />
podstawówce. Chciałem jakoś wyciszyć sprawę, ale chłopaki nie mieli zamiaru<br />
odpuścić.<br />
<br />
Przyciskali Kelnera od kogo ten list idt. ,ale chłopak twardo nie chciał<br />
powiedzieć . Po chwili kolejna poczta , tego już było za wiele dla mojego<br />
sąsiada<br />
<br />
(Francuz ok.60 lat, jeżeli kojażycie puszczanie lampionów w st. Hilare to on za<br />
tym stoi ) i podjął śledztwo na własną rękę . Wraca za 5 min. i mówi bym<br />
<br />
poszedł za nim ,tłumaczenia , że mam dziewczynę na nic się zdały , wyciągnął<br />
mnie ze stolika dosłownie za ucho i zaprowdził do dwóch dziewczyn . Chciałem<br />
<br />
się grzecznie przywitać podając rękę , ale dla zainteresowanej to było za mało ,<br />
praktycznie się na mnie powiesiła ( co kraj to obyczaj). Szybko się<br />
<br />
wymiksowałem się z tej akcji , powiedziałem że zadzwonie wieczorem i odszedłem .<br />
Na to tylko czekali moi koledzy , wokół tej dziewczyny zrobiło się gęsto...<br />
<br />
Po powrocie do hotelu około 22-giej , wieczorna toaleta i relaks tj. leżymy na<br />
łóżkach i poruszamy paratematy , które nie mają jak wiecie końca.<br />
<br />
Nagle dzwoni stacjonarny telefon , Maro odbiera i okazuje się ,że te dziewczyny<br />
czekają w recepcji .Poprosiłem Mara by tłumaczył i zeszliśmy na dół.<br />
<br />
Strasznie się ucieszyłem , że na dole oprócz dziewczyn w kąciku siedział nie kto<br />
inny jak nasz nowy kolega Feliks ! Reszta to była już tylko formalność,<br />
<br />
odmówiliśmy z Marem wyjścia do centrum , wtedy Feliks powiedział , że on chętnie<br />
pójdzie :) To była jego noc...<br />
<br />
Dzień czwarty<br />
<br />
<br />
Wyjazd na górkę ustawiliśmy na 10.30 , przed hotelem czekał już na nas Fabio . Z<br />
Fabiem dogaduję się jakbym go znał naprawdę długo , mamy takie samo<br />
<br />
poczucie humoru ,dogadujemy się po angielsku, tzn.mówię jak Piętaszek , ale to w<br />
niczym nie przeszkadza śmiejemy się czasem do dosłownie do łez.Tego<br />
<br />
poranka oczywistym celem naszych żartów był Feliks , obaj próbowaliśmy go<br />
podejść co do poprzedniej nocy , ale powiedział że woli umrzeć niż nam cokolwiek<br />
<br />
powiedzieć . Z jadnej strony go rozumiem , bo gdyby nam szczerze powiedział<br />
pewnie pękalibyśmy cały dzień , ale to że milczał i tak mu nie pomogło<br />
<br />
już na startowisku ok.12.00 ( oczywiście jak Feliks nie słyszał,bo nie<br />
chcieliśmy mu robić przykrości)graliśmy scenki z udziałem Feliksa , które<br />
pasowały<br />
<br />
według nas do scenariusza poprzedniej nocy , wykorzystując jego tik podczas<br />
śmiechu . Wiem , że to nie ładnie ,ale ten typ tak ma. Wystastartowaliśmy<br />
<br />
ok.13-tej ,ale tutaj oddaję pióro Marowi , bo ton był mistrzem tego dnia...<br />
<br />
Pico da Ibituruna górująca nad miastem Governador Valadares to dosyć <br />
specyficzne miejsce - jedyna duża góra w promieniu 100 km. Szczyt wznosi się na<br />
<br />
wysokość 1123 m n.p.m., a od miasta dzieli go szeroka rzeka, na której brzegu<br />
po stronie miasta znajduje się oficjalne lądowisko. Reszta krajobrazu to gęsto<br />
<br />
porozsiewane pagórki,których wysokość waha się od kilkunastu do 200 m. Dwa<br />
startowiska na szczycie są całkiem obszerne (moża rozłożyć 7 glajtów<br />
jednocześnie)<br />
<br />
, jedno wystawione na NE, zaś drugie na SE. Wiatry wieją tu w zasadzie zawsze z<br />
kierunku E, ale o tej porze roku są zwykle słabe w obręie samego szczytu<br />
<br />
z racji wypracowanej termiki. Góra zasysa powietrze ze wszystkich stron, więc<br />
starty na jedną i drugą stronęw tym samym czasie wcale nie są rzadkośią.<br />
<br />
Ale nie o miejscu chciałem teraz pisać a o pierwszym moim przelocie w kierunku<br />
Caratingi. <br />
<br />
Specyfika krajobrazu wymusza loty tylko w jednym kierunku, a dzieje się tak z<br />
tego powodu, że zgodnie z kierunkiem wiatru biegnie jedyna dobra droga krajowa<br />
<br />
nr 116 i loty odbywają się wzdłuż niej, w kierunku Caratingi. Każdy śmiałek,<br />
który chciałby zrobić sobie wyjątek od tej zasady musi liczyć się z tym, że<br />
<br />
w przypadku przyglebienia daleko od drogi nikt go nie zbierze i będzie zmuszony<br />
przedzierać się przez wysokie trawy i chaszcze w paląym słońcu całmi<br />
<br />
godzinami, co w konsekwencji może grozić spotkaniem z nieokrzesanymi tubylcami<br />
lub udarem słnecznym.<br />
<br />
Tak więc stosując się do świętej zasady "latamy wzdłuż drogi 116" około godziny<br />
13 odpalamy maszyny. Startuje nas około 25 osób różnych narodowości. Zaraz<br />
<br />
po starcie na grani tzw. miski witają nas pierwsze bąle. "Miska" to goła skała o<br />
wysokości kilkuset metrów, wystawiona na W, skąd odchodzą po południu<br />
<br />
potężne kominy tworzące rotory. Bezpieczna odległść przelotu obok lub nad<br />
"miską" nagrzaną słońcem to 250-300 m. Zachowując zdrowy rozsądek wykręam się<br />
<br />
w okolicach szczytu usianego antenami i masztami różej maści.Komin jest dość<br />
niejednorodny, raz po raz szarpie z więszą siłą , czasem odpuszcza do stabilnego<br />
<br />
1 m/s. Po uzyskaniu 1400 m n.p.m. ruszam na południe w jedynym słusznym kierunku<br />
z lekkim wiatrem, aż tu nagle po 3-4 minutach... pełna zdziwka - lecę pod<br />
<br />
wiatr i to całkiem silny. Jak zaczynałem odchodzić miałm 40 km/h, a teraz jest<br />
27 i to po zapodaniu połwy belki, co jest grane? Mijają kolejne minuty na<br />
<br />
wyciśniętej już na fula belce, a ja lecę nie dosyć że pod wiatr, to walę na dół<br />
4-5 m/s. No cóż myślę sobie, będzie trzeba lądować.<br />
<br />
Patrzę do góry, a wysoko nade mną czmychają po kolei piloci lepiej obeznani z<br />
miejscówką niż ja. W tym momencie przypomniałm sobie, że Fabio mówił na<br />
<br />
odprawie, że po prawej stronie drogi jest górka mniej więcej 1/4 wysokości<br />
Ibituruny, którą lokalesi zwą "salvation hill" - co można przetłumaczyć jako<br />
<br />
"wzgórze ocalenia". Górka ta jest jedyną deską ratunku,w przypadku, gdy<br />
nieobeznany jak ja pilot z racji niewypracowania odpowiedniej wysokości odejścia<br />
<br />
zostanie spłukany przez duszenia wokół góry, które w miare mieszania się z<br />
cieplejszym powietrzem znad miasta zaciągane są spowrotem w kierunku szczytu<br />
<br />
- stąd też bierze się wiatr, który wieje zawsze w kierunku góry ze wszystkich<br />
stron w promieniu do 2 km. Po przejściu tej magicznej granicy wszystko wraca<br />
<br />
do normy, a "górka zbawienia" po utracie 1200 m wysokości daje pierwsze<br />
nadzieje na udany przelot - jestem w spokojnym dwumetrowym kominie nad jej<br />
szczytem.<br />
<br />
Do okoła jak grzyby po deszczu - no może trochę szybciej - wyskakują kolejne<br />
cumulusy - sceneria jaką pamiętam z niezapomianego lotu w Karkonoszach<br />
<br />
z Gorayem, Spikiem i Hancem. Dokręcam kolejne podstawy 1900, 2000, aż w końcu<br />
osiągam 2200 m. Jestem 40 km. za Valadares. Droga na dole wyznacza kierunek<br />
<br />
podróży. W czasie lotu przekonuję się że lewa strona drogi dział zdecydowanie<br />
lepiej (o czym mówiłmi Fabio). Jest tam więcej stromych zboczy, gdzieniegdzie<br />
<br />
pojawiają się skalne ściany na kilkadziesiąt metrów, które co parenaście minut<br />
uwalniają spore masy gorąego powietrza. Sceneria bajkowa. Dołączam do dwóch<br />
<br />
pilotów, którzy kręcą komin przede mną - są to Jessy na Bumerangu Sport (USA) i<br />
Papaj na Venusie II (Francja). Pokonujemy około 30 kilometrów razem kręcąc<br />
<br />
kolejne noszenia, a w między czasie rozlatujemy się szeroką flanką, żeby lepiej<br />
penetrować powierze - całkiem dobra praca zespołowa :-). Około godziny 16.45<br />
<br />
wszyscy przeżywamy kryzys. Jesteśmy dosyć nisko, jakieś1000 m n.p.m., ale z<br />
racji tego, że teren w kierunku Caratingi się podnosi, to jesteśmy jakieś<br />
<br />
250 m nad glebą szukając w desperacji czegokolwiek do wykręcnia. Bumerang i<br />
Venus rozlatują się w róże strony i tracą szybko cenne metry. Ja pozostaje nad<br />
<br />
wzgórzem w kierunku którego dryfuje sporych rozmiarów łata cienia, pochodząca od<br />
odległej chmury, ale z racji kładącego się na zachodzie słońca, cieniem<br />
<br />
sięga ona kilka kilometrów na wschód. Opłciło się. Cień wyzwolił konkretną windę<br />
do góry. Niestety koledzy z drużyny już się nie załapali, bo oddalili się<br />
<br />
znacznie, ciąle tracąc wysokość i w końcu lądując. Ja zaś z ptakami, które<br />
dołączyły do mnie po chwili, dryfowałm z wiatrem w kominie aż do sufitu<br />
<br />
- teraz już całkiem dobrze widząc cel mojej podróży - Caratingę. Radość była<br />
tak wielka jak fuks, który mi się trafił. Jak się po chwili okazał był to<br />
<br />
ostatni komin dnia. Wokół niebo zaczynało się czyścić, a ja miałem jeszcze około<br />
25 km do założnego celu. W tym momęcie wiedziałem, że dotarcie do Caratingi<br />
<br />
będzie raczej nierealne. Wykorzystując przed chwilą wypracowaną wysokość (2200 m<br />
n.p.m.) na lekkiej belce wykonałem lot ślizgowy najdalej jak się dało,<br />
<br />
ciesząc się każdym z ostanich bąbli napodkanych po drodze - 10 km przed<br />
Caratingą zmuszony byłem lądawać. Wybrałm sobie pole skoszonej kukurydzy tuż<br />
przy<br />
<br />
drodze 116 i to był głupi błąd. Na końowym podejściu dostałm strzał i zniosło<br />
mnie nad drogę - lądowałem na jej stromym poboczu, ale glajt spadł na asfalt.<br />
<br />
Miałem dużo szczęścia, że nic akurat nie jechało. Wykonałem kangurzy skok do<br />
tyłu na pole pokosów kukurydzianych ciągnąc glajta za sobą na pobocze,<br />
<br />
a jednocześnie raniąc sobie lewą nogę ostymi liśćmi z wysuszonych badyli. Na<br />
szczęście rany są tylko powierzchowne - ciepły sik zdezyfekował nogę (szczepiony<br />
<br />
byłem przed wyjazdem - może nic mi nie będzie).W ciągu zaledwie paru minut<br />
zatrzymuje się koło mnie biały WV ogórek - to moja ekipa! Szymon i Piotrek<br />
<br />
wyskakują z busa i pomagają mi się spakować. Nasz kierowca Gedeon jedzie do<br />
Caratingi po Fabio, któremu udało się dobić 104 km. Wracają po nas i po chwili<br />
<br />
jedziemy już w półmroku do Valadares, po drodze zabierając kolegę na Bumerangu<br />
Sport - toważsza podróży, który lądował na 78 kilometrze.<br />
<br />
Maro<br />
<br />
<br />
Ponad 3 godziny wczśniej przyziemiłem przy drodze , wysłałem wiadomość ze Spota<br />
z koordynatami do Kierowcy. Zanim się spakowałem samochód już był, a na<br />
<br />
pokładzie , był już Piotrek z Karoliną tzn. że w powietrzu są Dimitr,<br />
Feliks,Maro i Oczywiście Fabio.Pozbieraliśmy wszystkich do samochodu i około<br />
godziny<br />
<br />
dwudziestej wróciliśmy wypompowani do hotelu .Pogoda nam dopisuje , ale taki<br />
upał również wykańcza .Wypijam dziennie od 4 do 6 litrów wody .Dzisiaj<br />
<br />
piłem wodę z kokosa i nie mogę powiedzieć bym został fanem tego trunku , lepiej<br />
smakuje z puszki . Tego dnia poszliśmy wcześniej spać ,to był udany dzień...<br />
<br />
Dzień piąty<br />
<br />
<br />
Na górce byliśmy ok.12.30 warun taki sobie , niska podstawa ok. 1800 m .<br />
Wystartowaliśmy z Marem i Feliksem w pierwszym rzucie .Wykręciłem się na 1400m<br />
<br />
i zamiast robić podstawę rzuciłem się na przelot (ADHD), poleciałem na<br />
kamieniołom gdzie do tej pory się podkręcałem , a tu niespodzianka NIC,NIC i<br />
jeszcze<br />
<br />
raz nic .Także wylądowałem na parkingu dla tirów po pół godzinie w powietrzu ,po<br />
prostu SZALEŃSTWO . Tego dnia przesadziłem z optymizmem i rysneli mnie<br />
<br />
wszyscy.Busik podjechał po 1,5 h ( w pełnym słońcu) , miałem już serdcznie dość<br />
.Zaczęła się zwózka najpierw Feliks i Fabio , po drodze zobaczyłem na niebie<br />
<br />
Piotra dałem mu znać przez radio gdzie jestem.Piotrek podleciał do mnie , ale<br />
nad samą ziemią dostał potężnego strzała ,co zaowocowało dzikim rodeo ,<br />
<br />
prawie lupem , potężną klapą i +300 m wysokości. Od dzisiaj mówimy na niego z<br />
Fabiem Akro-Piter : )Piotr wylądował po ponad 30 km. W międzyczasie dostaliśmy<br />
<br />
wiadomości ze spota od Mara i Karoliny .Wbijamy koordynaty i okazuje się ,że<br />
Maro stuknął ponad 80 km , jak on to robi nie mam pojęcia . Dzisiaj rysnął<br />
<br />
nawet Fabia i to o 50 km. : ) . Na powrocie pozbieraliśmy resztę ekipy i pędzimy<br />
do hotelu , bo dzisiaj idziemy na grilla do nowej laski Feliksa.<br />
<br />
Szybki prysznic , 20 min spacerkiem i jesteśmy na 22.00 na miejscu. Przez<br />
mieszkanie na ostatnim piętrze przeszliśmy na taras ( W rotorze) z małym basenem<br />
<br />
i murowanym grillem , muszę przyznać że Feliks to się umie ustawić ; ) Gospodyni<br />
przyjęła nas z połową rodziny na tarasie, tata , brat , wujek, znajomi ,<br />
<br />
w sumie z naszą szóstką było z 15 osób. Naszą uwagę przykuła Alice , rdzenna<br />
brazylijka mówiąca tylko po portugalsku , ale nawet nic nie mówiąc była<br />
<br />
w centrum zainteresowania : ) Jedzenie było wyśmienite różne rodzaje mięs ,<br />
kiełbasy ,ryż ,oczywiście piwo ( no limit )i cola . Atmosfera była świetna ,<br />
<br />
najbardziej spodobały mi się relacje w rodzinie , bez względu na wiek wszyscy<br />
rozmawiają, żartują , śmiejąją się jakby chodzili razem do szkoły .<br />
<br />
Brazylijczycy to bardzo serdeczni ludzie, na dzień dobry prosili byśmy się czuli<br />
jak w domu i to nie był pusty frazes. Na ciękich nogach wróciliśmy do<br />
<br />
hotelu ok. pierwszej.Trzeba się kłaść spać, bo jutro znowu obudzi nas słońce i<br />
przyjdzie czas na rewanż : )<br />
<br />
<br />
Dzień szósty<br />
<br />
Rewanż się nie powiódł , dzisiaj poleciałem 27 km ,startując poraz drugi<br />
ok.15.30 (za pierwszym razem lądowanie u podnóża góry ). Mam problem z<br />
cierpliwością<br />
<br />
do kręcenia słabych noszeń jak tego nie przewalcze to mogę zapomnieć o dobrych<br />
wynikach. Z ciekawostek , pierwszszy raz w życiu kręciłem komin w deszczu,<br />
<br />
najpierw 3,4,6 ,8 m/s, nie widziałem wokół bardzo wybudowanych chmur , więc<br />
zapytałem przez radio Marka czy to bezpieczne przy tych warunkach .Odpowiedź<br />
<br />
była dość jednoznaczna ,cyt. : - spier..... z tamtąd .Z tym nie było większych<br />
poblemów , jak wychodziłem spod chmury zobaczył mnie Piotrek , zgadaliśmy się<br />
<br />
przez radio i wylądowałem koło niego. Maro poleciał ponad 70 km ,w czasie ponad<br />
5 godzin na skrzyle 2-3 i tak się tutaj lata, a ja 27km w 1h 15min na dwójce?<br />
<br />
Gdybym utrzymał to tempo byłaby szansa na 100 km , marzenia za grosz : ). Do<br />
hotelu wróciliśmy ok.21-szej po 11 godzinach akcji tj. Latanie + zwózka.<br />
<br />
Zaczynamy odczuwać zmęczenie , słońce daje nam popalić . Maro czuje się źle od<br />
dwóch dni , dzisiaj kupił lekarstwa w aptece. Tak więc tego wieczoru ,<br />
<br />
wrzuciliśmy na luz i poszliśmy wcześniej spać . <br />
<br />
<br />
Dzień siódmy<br />
<br />
Obudziłem się z ostym kaszlem i katarem , było pewne że coś mi jest . Pytanie<br />
tylko czy to zwykłe przeziębienie czy coś tropikalnego . W drodze na starto<br />
<br />
wisko`zajrzeliśmy do apteki,gdzie po konsultacji z farmaceutą kupiłem podstawowe<br />
lekarstwa na przeziębienie.Gościu twierdził ,że to obniżenie odporności jest<br />
<br />
spowodowane skokami ciśnienia podczas latania ( 1500 w górę , 1200 w dół i tak<br />
godzinami) ,słońcem oraz klimatyzacją w pokoju , która bardzo wysusza powie-<br />
<br />
trze . Na startowisku byliśmy przd 12-tą , warun do bani wszędzie ciemne chmury<br />
, wokół deszcze . Postanowiliśmy zaczekać , bo w GV pogoda się zmienia jak<br />
<br />
kalejdoskopie . Przed godziną 14-tą dwa razy spłukał nas na starcie deszcz ,<br />
pomyślałem , że nic z tego dzisiaj nie będzie i zapytałem Fabia czy zlot<br />
<br />
pomiędzy deszczowymi chmurami jest bezpieczny .Po otrzymaniu zgody na start<br />
odpaliłem dzidę do lądowiska.Zaraz po spakowaniu glajchy lunęło z nieba ponownie<br />
<br />
(Współczułem chłopakom na starcie), spacer do hotelu w ciepłym deszczu był nawet<br />
przyjemny. Z biegiem czsu choroba coraz mocniej dawała o sobie znać ,<br />
<br />
popułudniu miałem już wysoką gorączkę i dreszcze .Chłopaki wrócili do hotelu<br />
busem ,bo później już nawet zlot nie był możliwy. Ustaliliśmy przyczynę choroby.<br />
<br />
Okazało się ,że Maro przywiózł ją z Polski , bo jego żona od dwóch dni ma<br />
dokładnie takie same objawy. Bakteria mogła się rozwinąć w naszych organizmach<br />
<br />
dopiero , gdy radykalnie spadła nam odporność .Zapodałem sobie jakiś paracetamol<br />
i uzgodniłem z Dimitrem , że jeżeli mój stan się nie poprawi do wieczora<br />
<br />
to pójdziemy do lekarza. Po kolacji , do której dodałem ząbek czosnku i wypiłem<br />
specyfik Piotra ( czosnek z sokiem z limonki ) poczułem się jakby lepiej.<br />
<br />
Poprosiłem Dimitra , byśmy się z wizytą u lekarza wstrzymali do rana i poszedłem<br />
spać , używając jeszcze miejscowych ziółek na lepszy sen ...<br />
<br />
<br />
Dzień ósmy<br />
<br />
Cały dzień przeżleżeliśmy z Marem w łóżkach , wychodząc tylko na posiłki .Nie<br />
straciliśmy zbyt dużo z latania , tego dnia warun był słaby ,sporadyczne<br />
<br />
poszarpane kominy ( relacja Piotrka) . Nasza ekipa startowała dwukrotnie i nikt<br />
się gdzieś dalej od górki nie oderwał.Wieczorem postanowiliśmy zawieść rzeczy<br />
<br />
do pralni , ale ceny nas powaliły (ok.150 zł za moje ciuchy).Na szczęście z<br />
pomocą przyszedł nam nasz kierowca, którego żona zrobi nam pranie za 30<br />
zł/osobę.<br />
<br />
Z naszego prania musieliśmy wyjąć tylko bieliznę ( na jej miejscu wolałbym prać<br />
majtki od skarpetek : )),którą wypierzemy w rękach. Jutro będzie niezła<br />
<br />
zabawa z odnalezieniem swoich rzeczy , bo cały transport( ciuchy 6 osób) poszedł<br />
w paralotniowym plecaku i w takiej formie pewnie wróci...<br />
<br />
<br />
Dzień Dziewiąty<br />
<br />
Obudziłem się w zdecycodowanie lepszej formie , niż poprzedniego dnia .Gorączka<br />
ustąpiła zupełnie i pozostały jedynie lekkie objawy przeziębienia. Zaraz po<br />
<br />
śniadaniu ,przyjechał nasz kierowca i mogliśmy się oddać w pełni nowej zabawie :<br />
" czyja to skarpetka ? ".Na szczęście dostaliśmy pierwszą z dwóch rat<br />
<br />
prania , więc poszło w miarę gładko . Na starcie niebo zupełnie zakitowane (<br />
chmura nad startowiskiem) , co uniemożliwia start ( brak termiki = boczny wiatr)<br />
<br />
O godzinie 13.30 zacząłem się niecierpliwić i piewsza próba startu zakończyła<br />
się w krzakach.Na moim miejscu rozłoży się Maro ,po czym wiernie skopiował<br />
<br />
mój wyczyn : ). Przenieśliśmy glajty na przeciwległe zbocze i wystartowaliśmy<br />
chwilę póżniej. Warunki słabe, przy górce nie umiałem się wykręcić ,po 15 min<br />
<br />
zauważyłem ,że Maro odszedł na przedpole i coś ma . Belkę speeda wcisnąłem na<br />
maxa i dzida . Tego dnia duszenia wokół górki nie były tak mocne jak zazwyczaj<br />
<br />
, więc przyszedłem na przyzwoitej wysokości . W kominie wykręciliśmy sufit i<br />
dzida na Karatingę : ) . Maro poleciał prawą stroną drogi, a ja lewą .<br />
<br />
Po pięciu minutach byłem już na szlaku sam , przepraszam skłamałbym mamy tutaj<br />
na przelotach lokalnych pomocników: ptaki .Lecąc cały czas powtarzałem sobie<br />
<br />
mantre , Szymon nigdzie ci się nie spieszy , pilnuj wysokości i tak w kółko... :<br />
) Po dwóch godzinach lotu i rozmowy z własnym narwanym ego ,wyrwał mnie<br />
<br />
głos Mara w radiu , :jestem na 40-tym kilometrze ... Z moich wyliczeń wynikało ,<br />
że pokonałem podobną odległość i zacząłem się rozglądać. Zobaczyłem Mara<br />
<br />
na podobnej wysokości , jakieś 2 km na zachód i co najważniejsze za mną.<br />
Pomyślałem , że muszę utrzymać tę przewagę i trwałem w tym postanowieniu<br />
dokładnie<br />
<br />
1 minutę, tyle zajęło Markowi wyprzedzenie mnie, a po kolejnych 10 min straciłem<br />
go z oczu . Myślę sobie nie mam szans , dlatego najlepszym rozwiązaniem<br />
<br />
będzie powrót do monologu : Szymon nigdzie ci się nie spieszy... Po trzech<br />
godzinach w powietrzu ( mój życiowy rekord) usłyszałem w radiu komunikat :<br />
<br />
" Jestem bezpieczny na ziemi , Maro " .Zanuciłem sobie pod nosem : " dziś są<br />
twoje urodziny", ale tylko króciutko , by zaraz się zorientować , że wszystko<br />
<br />
siadło i zaraz sam bede lądował , a Maro jest napewno przede mną . Zaczęła się<br />
walka o każdy metr wysokości i każdy kilometr dystansu. Byłem tak skupiony,<br />
<br />
że gdyby ktoś przypalił kotlet w miasteczku na dole , wybrałbym nadwyżkę termiki<br />
z jego komina : ).Trwało to ok. 40 min. , walczyłem do samej ziemi .<br />
<br />
Opłacało się poleciałem najdalej tego dnia i pobiłem mój życiowy rekord tj. 3h<br />
40 min i 72 km. ( Maro 61km ). To był zajebisty dzień : )<br />
<br />
Dzień dziesiąty<br />
<br />
Zamieszanie organizacyjne zaczęło się od samego rana ,z powodu zmiany czasu tj.<br />
cofaliśmy zegarki o godzinę.Koniec lata.Teraz różnica do czasu obowiązującego<br />
<br />
w Polsce wynosi minus 4 godziny , to spowodowało opóżnienia wyjazdu na start o<br />
30 min. . Na starcie niebo zakitowane w promieniu 20 km, tak więc miałem<br />
<br />
dużo czasu , by przyjmować gratulacje za przelot poprzedniego dnia. Okazało się<br />
bowiem , że zaleciałem najdalej spośród ok. 60 pilotów z całego świata,<br />
<br />
osobiście poznałem prócz Brazylijczyków, Amerykanów, Kanadyjczyków,<br />
Belgów,Szwajcarów , Norwegów i Rosjan .Baaardzo miłe doświadczenie.<br />
Wysytartowaliśmy<br />
<br />
dość późno i od 20-go kilometra goniła nas burza,niska podstawa ok.1300-1700<br />
metów , przed nami na niebie też budowały się prawdziwe smoki ... Wszyscy ,<br />
<br />
z którymi rozmawiałem(nie wyłączając mnie) lądowali na 40 kilometrze lub<br />
wcześniej .W miejscowości inż.CALDAS spotkaliśmy z Marem Norwega ,który<br />
zaproponował<br />
<br />
nam zrzute na taxi , on 50 , a my po 10 Reali (ok.20 zł) i za pół godziny<br />
byliśmy w hotelu. Przyjemna odmiana , bo gdy wylądujesz pierwszy możesz stacić<br />
<br />
na zwózkę naszym busikiem do 6 godzin , ale bywa jeszcze gorzej... Zaczeło się<br />
niewinnie ,Piotrek po wylądowaniu jak zwykle wysłał koordynaty kierowcy,<br />
<br />
ale jakimś cudem nie dotarły .Lądował ok. 15.30 na 27 kilometrze i cierpliwie<br />
czekał... chwilę później jeden z naszych kolegów z Sao Paulo złamał ręke<br />
<br />
w nadgarstku przy lądowaniu i zrobiło się małe zamieszanie na radiu. Na domiar<br />
złego Maro cały czas się kiepsko czuł i tego dnia po zwózce pojechał do<br />
<br />
szpitala.Dimitr wracając busem do GV przeoczył Piotra i Vice Versa i pojechał do<br />
szpitala z Marem. Piotr niczego nie świadomy czekał przy drodze .<br />
<br />
Około godz.19.00 wysłaliśmy do Piotra sms z prośbą o koordynaty ( 3,5 godziny<br />
przy drodze)odpisał , ale nie można go było przywieźć bo busik w międzyczsie<br />
<br />
podjął kurs na szpital. Zrobiło się ciemno i Piotrem zaczęli się interesować<br />
lokalesi , ostatecznie został odebrany po 6 godzinach przy drodze. Był naprawdę<br />
<br />
wściekły i wcale mu się nie dziwię . WIeczorem postanowiliśmy trochę dopracować<br />
zwózki na kolejne dni .<br />
<br />
Pozdrawiam<br />
Szymon ADHD</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Janek_M%C5%82odyszewski&diff=727Janek Młodyszewski2018-09-17T19:20:38Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono nową stronę "Pilot PPG mieszkający w Norwegii. Lubił ryzykowne latanie, ale kochał to co robił."</p>
<hr />
<div>Pilot PPG mieszkający w Norwegii. Lubił ryzykowne latanie, ale kochał to co robił.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Szymek_Wachta&diff=726Szymek Wachta2018-09-17T19:18:41Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Gdy skończył szkolenie powiedział, że latanie mu uratowało życie. Przez te kilka lat pokazał, że odnalazł się w powietrzu. Lubił ryzyko. Na Wyspach Kanaryjskich lądował w oceanie. Opowiadał potem, że już żegnał się z życiem. Oprócz talentu do latania miał jeszcze talent do opowiadania i opisywania. Jego relacje z Brazylii, gdzie pojechał polować na rekord świata czytało się jednym tchem. Człowiek nieszablonowy.<br />
<br />
[[Plik:Szymek Wachta.jpeg]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Plik:Szymek_Wachta.jpeg&diff=725Plik:Szymek Wachta.jpeg2018-09-17T19:17:00Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div></div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Szymek_Wachta&diff=724Szymek Wachta2018-09-17T18:33:36Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono nową stronę "Gdy skończył szkolenie powiedział, że latanie mu uratowało życie. Przez te kilka lat pokazał, że odnalazł się w powietrzu. Lubił ryzyko. Na Wyspach Kanaryjski..."</p>
<hr />
<div>Gdy skończył szkolenie powiedział, że latanie mu uratowało życie. Przez te kilka lat pokazał, że odnalazł się w powietrzu. Lubił ryzyko. Na Wyspach Kanaryjskich lądował w oceanie. Opowiadał potem, że już żegnał się z życiem. Oprócz talentu do latania miał jeszcze talent do opowiadania i opisywania. Jego relacje z Brazylii, gdzie pojechał polować na rekord świata czytało się jednym tchem. Człowiek nieszablonowy.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=PZI_Paralotniowe_Zawody_Internetowe_2000&diff=717PZI Paralotniowe Zawody Internetowe 20002018-09-04T08:24:17Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono nową stronę "Tekst Krzysztofa Ziółkowskiego: Paralotniowe Zawody Internetowe 2000 (zwycięzca: Wojtek Chyla) i 2001 (zwycięzca: Łukasz Chyla), które Jurek sędziował, były p..."</p>
<hr />
<div>Tekst Krzysztofa Ziółkowskiego:<br />
Paralotniowe Zawody Internetowe 2000 (zwycięzca: Wojtek Chyla) i 2001 <br />
(zwycięzca: Łukasz Chyla), które Jurek sędziował, były pełnokrwistymi <br />
zawodami przelotowymi, w których punktowana była odległość uzyskana w <br />
locie swobodnym a odległości powyżej 100 km nie należały do rzadkości. <br />
Wymagana była dokumentacja a track z GPS-a był jedną z możliwości <br />
dokumentacji trasy. <br />
<br />
Cześć literacka była odpowiednikiem mapki z trackiem i zdjęciami - coś <br />
miłego dla publiczności. I choć część literacka była oceniana (poprzez <br />
głosowanie na tej grupie) to nie była zasadniczą częścią rywalizacji i <br />
większość opisów była raczej lakoniczna. </div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Jurek_Kami%C5%84ski&diff=716Jurek Kamiński2018-09-04T08:18:41Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono nową stronę "Tekst Piotra Blachnika: Minęło już 10 lat od momentu, gdy obiegła nas smutna informacja o śmierci Jurka. Czas leci szybko, przez środowisko przewijają się nowe..."</p>
<hr />
<div>Tekst Piotra Blachnika:<br />
Minęło już 10 lat od momentu, gdy obiegła nas smutna informacja o śmierci Jurka. <br />
Czas leci szybko, przez środowisko przewijają się nowe twarze, jedni zostają na dłużej, pozostali od dawna realizują się w innych, często nie mniej ciekawych dziedzinach. Dla "nowych", ale i ku zadumie tych, co tu "od zawsze", warto nakreślić kilka zdań odpowiedzi na pytanie: kim był Jurek? <br />
<br />
Jurek Kamiński był inicjatorem, założycielem oraz pierwszym prezesem Stowarzyszenia Paralotniowego SUDETY. Wcześniej - instruktorem paralotniowym i jednym z pierwszych mechaników paralotniowych, z powodzeniem importującym know-how z zachodu i południa Europy na nasz świeży, znajdujący się w powijakach rynek. W ramach szerzenia wiedzy wydał jedną z pierwszych w Polsce paralotniowych książek pt. "Paralotniarstwo. Kompendium wiedzy". Jako instruktor działający przez pewien czas wspólnie ze śp. Markiem (właśc. Marianem) Michalskim, kojarzony był przede wszystkim ze szkoleń na Nierodzie w Boguszowie - Gorcach oraz w Witkowie Śląskim, gdzie podstaw paralotniarstwa uczyła się duża część z nas. Przez pewien okres pełnił funkcję członka Komisji Lotniowej i Paralotniowej przy Aeroklubie Polskim, jak również był pierwszym sędzią pierwszych w Polsce paralotniowych zawodów internetowych Online Contest. W czasach, gdy mało kto posiadał odbiornik GPS, a skrzydła latały tak, że więcej mówiło się i pisało o lataniu niż spędzało godzin w powietrzu, organizował Paralotniowe Zawody Internetowe. W zakątkach grupy dyskusyjnej pl.rec.paralotnie można jeszcze znaleźć ślady tej pasjonującej rywalizacji o mocnym zabarwieniu literackim ;) Po założeniu Stowarzyszenia Paralotniowego SUDETY przez kilka lat z rzędu był organizatorem Pucharu Dzikowca jako pewnej formy kontynuacji zawodów zapoczątkowanych przez Andrzeja Binkowskiego (Aeroklub Ziemi Wałbrzyskiej). <br />
<br />
Prywatnie był mężem naszej kochanej, latającej do dzisiaj Grażynki oraz ojcem Agaty. Życie zawodowe związał z górnictwem. Był ratownikiem oraz zastępcą dyrektora Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Wałbrzychu. Czy był najlepszym górnikiem wśród programistów, czy też najlepszym programistą wśród górników - tego dzisiaj się już nie dowiemy. W każdym razie po przejściu na emeryturę nauczył się programować, napisał kilka prostych aplikacji pod Windows jak również z powodzeniem integrował mechanikę, elektronikę i PC-ta w rozwijanym przez siebie serwisie paralotniowym. <br />
<br />
Pamiętam, jak kilka razy wspominał, że "za Mieroszowem jest taka fajna góra na południowy - zachód, gdzie przy bardzo słabym wietrze możnaby spróbować polatać". Chodziło o Włostową. Z tego co wiem, do tej pory jeszcze nikt stamtąd nie wystartował. <br />
<br />
Jurka nie ma już z nami, polana na Włostowej powoli zarasta, ale ciągle jeszcze można z niej odpalić i po wylądowaniu wypowiedzieć w atmosferze wyjątkowego wspomnienia: JUREK, PREZESIE, MELDUJĘ WYKONANIE ZADANIA! </div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Robert_Bernat&diff=697Robert Bernat2018-07-20T20:48:09Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Wyjątkowo utalentowany pilot. Osiągnął wiele sukcesów sportowych. Latał na wyczynowych skrzydłach. Jako jedyny polski pilot latał na wyjątkowym w kilku aspektach skrzydle U3. Potem przesiadł się na lotnie i w jednym z pierwszych lotów poleciał z Berlina do Leszna. Następnego dnia przeleciał z Leszna do Pińczowa.W 2018 zajął trzecie miejsce na lotniowych mistrzostwach świata w Kruszewie<br />
<br />
[[Plik:5dzie025.JPG|center]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Dzida_team&diff=678Dzida team2018-05-28T22:05:14Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Nieformalny klub paralotniowy składający się z nie dzielnych pilotów uprawiających głównie zloty.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Wojtek_Chyla&diff=677Wojtek Chyla2018-05-28T19:11:35Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div><br />
Pilot paralotniowy, Mistrz Polski. We Włoszech do tej pory opowiadają jak z Bassano przeleciał nad lotniskiem wojskowym a potem przeleciał nad lotniskiem w Wenecji i poleciał dalej.<br />
[[Plik:Wojtek Chyla "Chylaczek".jpeg|400 px|center]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Dzida_team&diff=676Dzida team2018-05-28T07:24:17Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono nową stronę "Nieformalny lub paralotniowy składający się z nie dzielnych pilotów uprawiających głównie zloty."</p>
<hr />
<div>Nieformalny lub paralotniowy składający się z nie dzielnych pilotów uprawiających głównie zloty.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Mekasto&diff=675Mekasto2018-05-28T07:22:46Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono nową stronę "Klub paralotniowy z Wrocławia."</p>
<hr />
<div>Klub paralotniowy z Wrocławia.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Mariusz_Zieli%C5%84ski_%22Og%C3%B3r%22&diff=661Mariusz Zieliński "Ogór"2018-05-21T10:59:20Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono pustą stronę</p>
<hr />
<div></div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Piotr_Babiak&diff=660Piotr Babiak2018-05-21T07:15:18Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Zaczął latać na początku lat dziewięćdziesiątych. Około roku 94 założył z kolegami GCG i został jego pierwszym prezesem. Działał aktywnie do wypadku na lotnisku Borsk gdy był kierownikiem startu. Pilot z Warszawy startował na skrzydle Swing Astral2 i skrzydło samo przeciągnęło się przy starcie. Powiedział pilotowi: idź na bok i sprawdź to skrzydło bo przeciągnęło się a Ty nawet nie zaciągnąłeś sterówek, ale pilot stwierdził że i tak wystartuje bo wszystko jest ok. Wystartował, skrzydło się przeciągnęło, pilot złamał kręgosłup i został sparaliżowany. Był jednym z pierwszych pilotów którzy skorzystali z pomocy funduszu wspierania rehabilitacji którym zarządzał GCG. Następnie poszkodowany pilot wytoczył proces cywilny o odszkodowanie wobec GCG i kierownikowi startu. Procesu nie wygrał ale skutecznie zniechęcił do pracy społecznej. Piotrek jest też autorem ustalenia częstotliwości paralotniowej na 146.025 tak aby nikomu nie przeszkadzać.<br />
<br />
[[Plik:P1060542.JPG|400px]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Andrzej_Subocz&diff=659Andrzej Subocz2018-05-20T21:08:22Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Pilot, jeden z założycieli [[GCG]], organizator Mistrzostw Polski. Pisał bardzo dobre teksty paralotniowe. Jego kariera pilota rozwijała od początków lat dziewięćdziesiątych. Zajmował się także organizacją zawodów Pucharu Pomorza i Mistrzostw Polski gdzie jedna edycja pod naciskiem zarządu AP rozegrała się najpierw na Żarze a potem w Borsku. Wykazał się wtedy mistrzostwem gdy nie odbierał telefonu od jednego zawodnika który po lądowaniu pod pretekstem burzy na trasie chciał doprowadzić do unieważnienia konkurencji co by dało zwycięstwo jego drużynie. Przestał latać po próbie zrobienia podwinięcia. Mali obserwując wysiłki Jędrka na jego próby skomentował że to było ledwo zmarszczenie skrzydła i że Jędrek musi jeszcze mocniej pociągnąć za taśmę A. No i Jędrek tak się przyłożył że w rezultacie przeleciał przez galerię i bez kontroli nad skrzydłem wylądował na drzewach. Po tym zdarzeniu zaczął rezygnować z latania.<br />
<br />
[[Plik:Jędrek.jpg|400 px|center]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Andrzej_Subocz&diff=658Andrzej Subocz2018-05-20T12:40:48Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Pilot, jeden z założycieli [[GCG]], organizator Mistrzostw Polski. Pisał bardzo dobre teksty paralotniowe. <br />
<br />
[[Plik:Jędrek.jpg|400 px|center]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Piotr_Babiak&diff=657Piotr Babiak2018-05-19T22:07:12Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Zaczął latać na początku lat dziewięćdziesiątych. Około roku 94 założył z kolegami GCG i został jego pierwszym prezesem. Działał aktywnie do wypadku na lotnisku Borsk gdy był kierownikiem startu. Pilot z Warszawy startował na skrzydle Swing Astral2 i skrzydło samo przeciągnęło się przy starcie. Powiedział pilotowi: idź na bok i sprawdź to skrzydło bo przeciągnęło się a Ty nawet nie zaciągnąłeś sterówek, ale pilot stwierdził że i tak wystartuje bo wszystko jest ok. Wystartował, skrzydło się przeciągnęło, pilot złamał kręgosłup i został sparaliżowany. Był jednym z pierwszych pilotów którzy skorzystali z pomocy funduszu wspierania rehabilitacji którym zarządzał GCG. Następnie poszkodowany pilot wytoczył proces cywilny o odszkodowanie wobec GCG i kierownikowi startu. Procesu nie wygrał ale skutecznie zniechęcił do pracy społecznej.<br />
<br />
[[Plik:P1060542.JPG|400px]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Plik:P1060542.JPG&diff=656Plik:P1060542.JPG2018-05-19T22:05:54Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div></div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Piotr_Babiak&diff=655Piotr Babiak2018-05-19T21:53:15Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Zaczął latać na początku lat dziewięćdziesiątych. Około roku 94 założył z kolegami GCG i został jego pierwszym prezesem. Działał aktywnie do wypadku na lotnisku Borsk gdy był kierownikiem startu. Pilot z Warszawy startował na skrzydle Swing Astral2 i skrzydło samo przeciągnęło się przy starcie. Powiedział pilotowi: idź na bok i sprawdź to skrzydło bo przeciągnęło się a Ty nawet nie zaciągnąłeś sterówek, ale pilot stwierdził że i tak wystartuje bo wszystko jest ok. Wystartował, skrzydło się przeciągnęło, pilot złamał kręgosłup i został sparaliżowany. Był jednym z pierwszych pilotów którzy skorzystali z pomocy funduszu wspierania rehabilitacji którym zarządzał GCG. Następnie poszkodowany pilot wytoczył proces cywilny o odszkodowanie wobec GCG i kierownikowi startu. Procesu nie wygrał ale skutecznie zniechęcił do pracy społecznej.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Piotr_Babiak&diff=654Piotr Babiak2018-05-19T21:52:20Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono nową stronę "Zaczął latać na początku lat dziewięćdziesiątych. Około roku 94 założył z kolegami GCG i został jego pierwszym prezesem. Działał aktywnie do wypadku na lot..."</p>
<hr />
<div>Zaczął latać na początku lat dziewięćdziesiątych. Około roku 94 założył z kolegami GCG i został jego pierwszym prezesem. Działał aktywnie do wypadku na lotnisku Borsk gdy był kierownikiem startu. Pilot z Warszawy startował na skrzydle Swing Astral2 i skrzydło samo przeciągnęło się przy starcie. Powiedział pilotowi: idź na bok i sprawdź to skrzydło bo przeciągnęło się a Ty nawet nie zaciągnąłeś sterówek, ale pilot stwierdził że i tak wystartuje bo wszystko jest ok. Wystartował, skrzydło się przeciągnęło, pilot złamał kręgosłup i został sparaliżowany. Był jednym z pierwszych pilotów którzy skorzystali z pomocy funduszu wspierania rehabilitacji którym zarządzał GCG. Następnie poszkodowany pilot wytoczył proces cywilny o odszkodowanie wobec GCG i kierownikowi startu.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Pan_Sabina&diff=653Pan Sabina2018-05-19T15:51:37Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Wieloletni pilot. Jego starty są tak doskonałe, że zawsze są nagradzane oklaskami przez tłumnie zebraną publiczność. On skromnie przyznaje, że robi to wyłącznie ku czci [[Bartek "Święty"|Świętego]]. Gdy [[Bartek "Święty"|Święty]] po rekordowym przelocie z Borska do Pyong Yang (pod wiatr) miał problem z powrotem transportem publicznym, Pan Sabina w ramach protestu <br />
postanowił nigdy nie wracać z przelotu komunikacją masową, zawsze ma szofera.<br />
<br />
[[Plik:20180519 112821.jpg|400px]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Plik:20180519_112821.jpg&diff=652Plik:20180519 112821.jpg2018-05-19T15:48:24Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div></div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Miko%C5%82aj_Marciniak&diff=651Mikołaj Marciniak2018-05-19T15:34:05Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Mikołaj lata od 1991 roku. Zaczął od latania na skrzydle Pegaz. Widywany wszędzie, ostatnio w Borsku.<br />
<br />
[[Plik:20180519 125404.jpg|400px]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Miko%C5%82aj_Marciniak&diff=650Mikołaj Marciniak2018-05-19T15:32:11Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Mikołaj lata od 1991 roku. Zaczął od latania na skrzydle Pegaz. Widywany wszędzie, ostatnio w Borsku.<br />
<br />
[[Plik:http://20180519_125404.jpg]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Miko%C5%82aj_Marciniak&diff=649Mikołaj Marciniak2018-05-19T15:31:46Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Mikołaj lata od 1991 roku. Zaczął od latania na skrzydle Pegaz. Widywany wszędzie, ostatnio w Borsku.<br />
<br />
[[Plik:http://20180519_125404.jpg|400px]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Miko%C5%82aj_Marciniak&diff=648Mikołaj Marciniak2018-05-19T15:29:26Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Mikołaj lata od 1991 roku. Zaczął od latania na skrzydle Pegaz. Widywany wszędzie, ostatnio w Borsku.<br />
<br />
[[Plik:http://20180519_125404.jpg|400pxc]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Miko%C5%82aj_Marciniak&diff=647Mikołaj Marciniak2018-05-19T15:28:49Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Mikołaj lata od 1991 roku. Zaczął od latania na skrzydle Pegaz. Widywany wszędzie, ostatnio w Borsku.<br />
<br />
[[Plik:http://20180519_125404.jpg|400jpx]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Plik:20180519_125404.jpg&diff=646Plik:20180519 125404.jpg2018-05-19T15:07:34Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div></div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Miko%C5%82aj_Marciniak&diff=645Mikołaj Marciniak2018-05-19T15:06:21Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono nową stronę "Mikołaj lata od 1991 roku. Zaczął od latania na skrzydle Pegaz. Widywany wszędzie, ostatnio w Borsku."</p>
<hr />
<div>Mikołaj lata od 1991 roku. Zaczął od latania na skrzydle Pegaz. Widywany wszędzie, ostatnio w Borsku.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Stowarzyszenie_Paralotniarzy_Cumulus24&diff=633Stowarzyszenie Paralotniarzy Cumulus242018-05-14T10:17:17Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: Utworzono nową stronę "Klub z Podkarpacia."</p>
<hr />
<div>Klub z Podkarpacia.</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Micha%C5%82_Ornatkiewicz&diff=632Michał Ornatkiewicz2018-05-11T21:12:32Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Instruktor, Lotniowy Mistrz Polski, działał w aeroklubie Pińczowskim, opracował zasady holowania za wyciągarką stacjonarną. Wraz z [[Leszek Mańkowski|Leszkiem Mańkowskim]] organizowali zawody w Pińczowie za wyciągarką.<br />
<br />
[[Plik:Ornatkiewicz.jpg|400px]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Plik:Ornatkiewicz.jpg&diff=631Plik:Ornatkiewicz.jpg2018-05-11T21:09:30Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div></div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Wojtek_Maliszewski_%22mali%22&diff=629Wojtek Maliszewski "mali"2018-05-11T07:34:24Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Pilot, Mistrz Polski, inicjator zbiórki pieniędzy na sprzęt dla [[Jędrzej Jaxa Rożen|Jędrzeja Jaxy Rożna]] po jego wypadku. Pilot, który użył zapasu przynajmniej osiem razy. Wszystkie użycia z powodzeniem. Pilot testowy skrzydeł wyczynowych firmy Dudek Paragliders.<br />
Znany też z miejsca, gdzie przechowuje zgubione radio.<br />
<br />
[[Plik:Mali.jpg|400px|center]]</div>Zbyszek Gotkiewiczhttp://www.emet.hekko24.pl/lpp/index.php?title=Andrzej_%22Sosna%22_Sosi%C5%84ski&diff=628Andrzej "Sosna" Sosiński2018-05-10T19:47:07Z<p>Zbyszek Gotkiewicz: </p>
<hr />
<div>Pilot z San Jose w Kalifornii, który zrobił sobie kilkuletnie wakacje w Polsce. Instruktor, członek kadry narodowej, organizator lotów w Chrcynnem koło Nasielska. Podczas MŚ w Austrii urwała mu się czasza w Ginie Boomerangu. Sosna wyjął aparat i zrobił fotkę luźnym linkom, a dopiero później rzucił paczkę. Niestety po tym zdarzeniu stracił zapał do latania.</div>Zbyszek Gotkiewicz